Tradycyjnie, jak co roku członkowie Augustowskiego Klubu Sportów Wrotkarskich i Rowerowych zorganizowali wycieczkę rowerową.
W tym roku postanowiliśmy zwiedzić ziemię Kaszubską i jak się okazało wybór kierunku był bardzo dobry. Wyruszyliśmy w środę 15 sierpnia o 6.00 rano w składzie Jan Bukłaho, Alina Bukłaho, Artur Gajewicz, Anna Milewska, Grzegorz Sentkowski, , Adam Milanowski i Arkadiusz Hawryluk.
Aby wyruszyć do Trójmiasta najpierw musieliśmy dotrzeć do Ełku , a następnie pociągiem bezpośrednio do Gdańska. Na szczęście w składzie był wagon przeznaczony do przewozu rowerów, co niestety z doświadczenia wiemy – zdarza się bardzo rzadko. PKP jakby nie dostrzega faktu, że coraz więcej ludzi podróżuje po Polsce na dwóch kółkach.
W Gdańsku trwał właśnie Jarmark Dominikański i niezmierzone tłumy ludzi nie pozwoliły nam zwiedzić zabytków tego miasta – po prostu rowerami nie można było się gdziekolwiek przebić. A że dochodziła już 15.00 uznaliśmy, że trzeba wyruszyć na pierwsze miejsce noclegu i zgodnie skierowaliśmy się w stronę Kartuz.
Pierwszy nocleg zaplanowaliśmy w okolicy Chmielna. Okazało się jednak, że dotarcie tam nie będzie takie proste, bowiem ostatni fragment trasy prowadził przez górzysty las a właśnie zapadał zmrok a na dodatek zaczął padać deszcz. Światła naszych rowerów były niewystarczające by dobrze oświetlić szlak i część z ekipy pomyliła trasy. Na szczęście szybko udało się odnaleźć właściwą drogę i miejsce naszego obozowania na Campingu nad jeziorem Rekowo.
Następny dzień przywitał nas na szczęście pięknym słońcem i udało nam się trochę przeschnąć. Na początku udaliśmy się do Muzeum Ceramiki Kaszubskiej Neclów, gdzie nadal wyrabiana jest piękna ceramika. Można tam na żywo zobaczyć cały proces wyrobu od toczenia różnego kształtu naczyń na kole garncarskim, poprzez ich zdobienie tradycyjnymi kaszubskimi wzorami, aż po wypalanie w piecu.
Następnym naszym celem był Szymbark, a właściwie Centrum Edukacji i Promocji Regionu – CEPR. To rozległy teren gdzie między innymi można zobaczyć Dom do góry nogami – symbol obalenia komunizmu, Najdłuższą deska świata ( ponad 40 metrów), Dom Sybiraka – drewniany dom przywieziony spod Irkucka i na nowo złożony w Szymbarku. Żeby wszystko dokładnie zwiedzić trzeba by spędzić tam z pół dnia. Niestety musieliśmy pędzić dalej w stronę Kościeżyny.
Następny nocleg wypadł na Campingu Szarlota nad jeziorem Osuszyno. Następnego dnia ruszyliśmy skoro świt, ponieważ czekała nas najdłuższa trasa ( ok. 70 km. ), a do zwiedzania skansen we Wdzydzach Kiszewskich. Skansen-Muzeum to aż 22 ha obszaru położonego nad brzegiem jeziora Gołuń zabudowanego obiektami regionalnej architektury. Chałupy, dwory, szkoła, kuźnia, karczmy, młyny, kościoły, budynki gospodarcze i warsztaty rzemieślnicze.
Na nocleg wybraliśmy znane nam już okolice Chmielna, ponieważ kolejnego dnia czekała nas już droga powrotna do Gdańska na ostatni już nocleg. jak się jednak okazało pole namiotowe znaleźliśmy dopiero w Sopocie. Oczywiście trzeba było zjeść świeżą rybkę, pobrodzić w morzu , no i pospacerować po sopockim molo i popularnym „mońciaku”. Przy molo mogliśmy podziwiać wspaniałe jachty, w tym Gemini 3 na którym kapitan Paszke miał okrążyć kulę ziemską. Niestety nasza wyprawa dobiegała końca i trzeba było wracać do domu. Łącznie przejechaliśmy ok. 230 km po malowniczej ziemi kaszubskiej pełnej jezior i porośniętych lasami wzgórz.